Komentarze (1)
A wszystko zaczelo sie tak ...
to nie byla wiela wielka historia milosna... Tak zwyczajnie ja i on ... piekne chwile ulotne jak motyle ..
Nagla wiadomosci o ciazy i zostalam sama.
Nie bylo latwo sama w ciazy w innym kraju. Ciagle powtarzalam sobie ze mam dla kogo zyc ze nie moge sie poddac.
Julia urodzila sie w 34 tygodniu ciazy troche wczesniej niz planowalam ...
Porod ... nie pamietam nic . Tylko bol.
Potem 14 h w oczekiwaniu na zobaczenie coreczki najgorsze 14 h w moim zyciu.
Byla taka malutka ... 1.980 lezala w inkubatorze taka bezbronna. Moje szczescie bylo juz ze mna.Tak sie balam o kazdy dzien, godzine i minute . Nikt nie wie co czuje matka w takiej chwili. Gdy wracalm do sali balam sie ze nie da rady ale walczyla mocno walczyla...
Po 3 tygodniach bylysmy juz razem w domu.
Pierwsza kompiel pierwsza butelka. To bylo takie prawdziwe.
Jest wreszcie moja coreczka jest ze mna w domu.